niedziela, 14 października 2012

Hydros - firma sanitarna

Moje zetknięcie z firmą Hydros miało miejsce już jakiś czas temu, szczęśliwie dopiero sobie o niej przypomniałem. Firma ta przeprowadzała wymianę instalacji centralnego ogrzewania w budynku w którym mieszkam, na zlecenie spółdzielni (spółdzielnia swoją drogą zasługuje na osobny post na tej stronie, ale teraz nie o tym).

Panowie weszli i od razu, nie zważając na to, że mieszkanie jest tuż po remoncie rozpoczęli dewastację. Zdjęli grzejniki i odcięli haki razem z kawałem tynku dookoła - oczywiście remont był wcześniej robiony fachowo - za grzejnikami także położona była gładź, pomalowana na kolor. Panowie gładzi na odchodne nie zrobili (bo nie umieli), na kolor także nie pomalowali (bo farby nie mięli - ja miałem, ale kogo to obchodzi), a założone grzejniki nie przykrywają miejsca w których zrobili dewastację ścian. Odcinając piony nie zabezpieczyli ścian przed zniszczeniem i cały syf z rur spuścili prosto na moje nowe ściany. Rurki nie wychodziły tak jakby sobie "fachowcy" życzyli, więc i podłogę w miejscu przejścia rur powyrywali kawałkami. Moje nowe, drogie zawory i głowice wymienili na standardowy syf, bo nie chciało im się dopasowywać do nowych rur a na domiar złego co chwila słyszałem, że czegoś się nie da zrobić - nie jestem hydraulikiem, a wiem, że się da - oni ("hydraulicy") nie umieli.

Każdego, kto będzie miał możliwość nie współpracować z firmą Hydros radzę omijać tych ludzi szerokim łukiem. Tym, którym firma ta zostanie narzucona (tak jak mi) polecam zrobić dokumentację fotograficzną przed i po - dla porównania i przedstawienia w sprawie ewentualnego odszkodowania. Za stratę nerwów nikt jednak Państwu niczego nie zwróci.